Siedzę na rynku ponad 20 lat. Różne rzeczy widziałem. Gra ma potencjał i może dobrze się sprzedać ale z tymi niektórymi prognozami to radzę się opanować. To jest gra Indie chociaż mocno ją doinwestowali za pieniądze inwestorów. Nie liczcie na peaki jak na grach AAA bo tylko bez sensu podkręcacie atmosferę. Jak ktoś będzie chciał to zakręci kursem tak że będzie 50 zł . Dużo kapitału nie potrzeba a jest pod co grać i widać że coś jest rzeźbione.

Twoja wypowiedź jest trochę niedopowiedziana.Nie negujesz sukcesu gry, tylko ostudzasz emocje. Masz rację, warto podchodzić spokojnie. Moim zdaniem te bardziej umiarkowane scenariusze rzędu 250–300 tys. na PC i kolejne 200–300 tys. na konsolach to już i tak solidny wynik jak na grę indie. Bez ciśnienia na AAA, ale przy takiej skali i odpowiedniej pracy z rynkiem dojście kursu w rejony 40–50 zł jest realne.

Z moich obserwacji wynika, że na każdą sprzedaną kopię na PC będą przypadać 2-3 kopie na konsole.

Zakładam 250–300 tys. sztuk na PC do końca 2025 i dopiero potem konsole. Dlatego moim zdaniem okolice 50 zł są możliwe, ale raczej dopiero na początku 2027 roku, po pełnym rozkręceniu sprzedaży na konsolach i dodatkowych przychodach z DLC.

Taki wynik w półtora roku? Biorę w ciemno. Rozumiem co masz na myśli by nie pompować balonika. Spekulacyjnie tutaj wszystko jest możliwe. Trzeba patrzeć na sprzedaż JDM na PC, ale także doliczać wersje konsolowe, DLC oraz pozostałe tytuły, które mogą napędzić wzrost. Giełda wycenia przyszłość, a ta wygląda bardzo obiecująco. Spółka przechodzi z fazy intensywnych inwestycji w fazę monetyzacji swoich największych projektów, co oznacza, że źle nie będzie. A najprawdopodobniej będzie bardzo dobrze… lub wręcz rewelacyjnie. Czas pokaże. Potencjał jest ogromny.

Popieram zakładaną sprzedaż w ciągu roku, zobaczymy jakie oceny będą na premierze. Natomiast co do kursu, to nie nastawiałbym się na żadną wartość. Można próbować oszacować oczywiście jaka byłaby uzasadniona wycena przy określonym poziomie przychodów, zysków i sytuacji majątkowej, ale to wcale nie oznacza, że taka kiedykolwiek będzie. Generalnie przewidywanie wartości kursu to trochę wróżenie z fusów.

A ja zakładam kilkukrotnie wyższą sprzedaż, ale nie jestem zwolennikiem pompowania balonika przed premierą.