Widzę tu powrót na poziomy z 2 kwietnia w najbliższych dniach. Z cłami trochę się uspokoiło, więc giełdy i spółki będą odrabiały ostatnie straty, i to jest raz. Dwa. I co z tego, że skoro inflacja spada, to banki będą miały mniejsze zyski z kredytów...? To jest błędne rozumowanie. Bo owszem, zysk z kredytów może spaść, ale za to dzięki niskiej inflacji gospodarka się rozkręci, co oznacza zwiększenie liczby kredytów. Poza tym spadnie oprocentowanie kredytów, ale spadnie też oprocentowanie lokat (więc: 1. tańsze będą koszty dla banku, 2. kapitał będzie chętnie szukał inwestycji o większej stopie zwrotu niż lokata, a tą są np. inwestycje w akcje; przy których banki zresztą pośredniczą, a więc mają z tego prowizję, czyli kolejny zysk).
No, i rynki się niemal całkowicie uspokoiły. USA na sporym plusie zakończyły sesję, w ciągu której indeksy fluktuowały w sposób wskazujący na to, że rynek nie może się zdecydować, w którym kierunku iść, koniec końców "wygrało zielone". :) I w takim kierunku i my powinniśmy w przyszłym tygodniu pójść, zaś zwłaszcza sektor bankowy ma sporo do odrabiania po ostatnich spadkach związanych z niepewnością co do światowej gospodarki (cła itp.). Przypomnę też, że bank osiągnął bardzo ładny zysk po latach strat - takich zysków nie było nawet w tych dobrych czasach przed pandemią - a raport za I kwartał 2025 już wkrótce. 800 zł za akcję należy się minimum.
Wysiadłam. Prawie 130 zł luzikiem zarobione na sztuce w niecałe dwa tygodnie... - to lubię. Daj losie co dwa tygodnie taką stopę zwrotu i żyć nie umierać. ;) Pa, pa. :)