Więcej inwestycji mimo mniejszego popytu — Grudzień był dla firm deweloperskich najlepszym od dwóch lat miesiącem, jeśli chodzi o liczbę lokali oddanych do użytkowania — komentuje Marcin Krasoń, ekspert rynku mieszkaniowego, Otodom Analytics. — Spodziewam się, że w 2025 r. wartości te będą jeszcze wyższe ze względu na budowy rozpoczęte w poprzednich kwartałach. Z kolei w ostatnim miesiącu minionego r. odnotowano start niewielu (bo zaledwie 8,2 tys.) nowych inwestycji i był to najniższy wynik od wiosny 2023 r. Nie zmieniło to jednak obrazu całego 2024 r., który był okresem odbudowy oferty deweloperskiej — podkreśla ekspert.
Z kolei eksperci portalu RynekPierwotny.pl zauważają, że po zakończeniu programu kredytów preferencyjnych, popyt na nowe mieszkania uległ znacznemu spadkowi w granicach 26 proc. w relacji rok do roku. W tej sytuacji należałoby oczekiwać proporcjonalnego ograniczenia nowych inwestycji przez deweloperów.
Jak się okazało, nic takiego nie nastąpiło, wręcz przeciwnie, deweloperzy dość ostro przyśpieszyli z kolejnymi budowami, przez co oferta nowych mieszkań została wyraźnie wywindowana do rekordowego poziomu od 2019 r., w wymiarze 68 tys. lokali w siedmiu głównych ośrodkach kraju.
Co ciekawe, w sytuacji rosnącej przewagi podaży nad popytem deweloperskie cenniki nie poddały się korekcie, a wręcz odnotowały wzrosty stawek od kilku do kilkunastu procent w największych krajowych metropoliach.
Co nas czeka w 2025 r.? — W tym r. kondycja pierwotnego rynku mieszkaniowego będzie dość ściśle zależna głównie od poziomu stóp procentowych i ewentualnego nowego programu mieszkaniowych kredytów preferencyjnych, którego wprowadzenie zapowiada resort rozwoju — mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. — Tym samym najbliższe miesiące mogą jeszcze upłynąć pod znakiem ograniczonej kontraktacji lokali deweloperskich w oczekiwaniu na poprawę warunków rynkowych, względnie ostateczne wyjaśnienie ich perspektyw. Jeśli te okażą się zgodne z oczekiwaniami strony popytowej, w drugiej połowie r. powinny dać znać o sobie pierwsze wyraźne symptomy trwałego ożywienia koniunktury, zarówno sprzedażowej, jak i inwestycyjnej pierwotnego rynku mieszkaniowego — dodaje.