No to gdzie te tanie akcje na kursie do 4,4? Znowu w arkuszu po stronie kupujących rośnie, powyżej 7 zł stoją zlecenia na kupno ponad 14 tysięcy akcji. To jak to ma spaść poniżej 7 wygląda na to, że tutaj kupujących powyżej 7 przybywa?
Z drugiej strony arkusz po stronie sprzedających też puchnie, ale nie po 7, czy 8, tylko po 60+, tam akcji przybywa regularnie, jakby ktoś chciał pokazać, że zbiera. Zauważyliście?
Jak jest promocja to się kupuje, a jak nie ma promocji, to się podpuszcza cygana i robią promocje żeby pokazać że jest tak jak piszą. A wtedy się zbiera...
A to że cygany tutaj swoje koszyczki podstawiają i sypią głównie sami do swoich, to już inna bajka. Liczy się to co im się urwie na dołku, czyli po cenach, po których tylko kompletny leszcz oddawałby.
Jak będzie info, to akcji po 7 i 8 nie będzie, i pewnie po 10 i 14 też nie. I może się okazać, że pierwszy dostępny poziom to 16-20 zł. I co wtedy geniuszu? Będziesz czekał na powrót do 8? Skąd weźmiesz akcje, gdy nie będzie chętnych do sprzedaży?
Celują w procesie M&A w 100 mln USD, co oznaczałoby dywidendy na poziomie 30 zł na akcje. Ale nawet jakby była połowa z tego (tj. 50 mln USD).. to kupując akcje po 7,x miałbyś dywidendy na poziomie 200%.
A różnica jest taka, że teraz możesz kupić te akcje i mieć pewność, że jak deal się uda to będziesz miał udział. W przeciwieństwie do scenariusza, gdy akcji nie masz i łudzisz się, że zdążysz kupić jak już wszyscy będą wiedzieli ile dywidendy mogą dostać. Liczysz na to, że nie doliczą ci tego do ceny akcji?
Zgodzę się, jak się wierzy w deal to dobrze miec akcje. Jakby pykło i dali nawet 8 zł dywidendy, to masz dalej większą pewność na deal z onko. Za to zawsze jest szansa że nie pyknie, będzie brak infa do kwietnia/maja i jakiś dodruk (mimo że nie powinno go już być jak są na takim etapie jak mówią).
Gadanie. Deal musi być wkrótce. Dobrze o tym wiedzą, że ... 1) ktoś może ich przecież wyprzedzić lepszą technologią 2) sytuacja na giełdzie w USA może dramatycznie się zmienić na niekorzyść. Zapewne te dwa elementy mają w głowie. Reszta była powiedziana na ost. Webinarze, czyli podpisanie listów to jedno, a spełnianie oczekiwań klientów, a więc dopracowywanie technologii (co się ponoć odbywa) pomiaru - to drugie.