Wojence giełdowej, będącej zastępstwem tej która niszczy, bo wojenka giełdowa to taka poważniejsza gra komputerowa, ale dla dorosłych i na prawdziwe żetony. Front przesuwa się w różne strony, a dzisiaj harcownicy zaatakowali i ruszyli do przodu, ale tyły jeszcze zaspane. Wspomniani harcownicy muszą się chwilowo cofnąć, aby pozbierać fundusze od zaspanej ludności miast i wsi, pobudzić ich naturalną chciwość a perswazją i urokiem osobistym przekonać do ponadprzeciętnych zysków oraz zagłuszyć ich równie naturalny strach. A do rzeczy, harcownicy z tłumem za plecami ruszą ponownie do góry, po spotkaniu z masami na niższym poziomie w przedziale 2230 do 2260 pkt dla WIG 20. Powodzenia.
Można zapomnieć po wynikach za 3 kw.
Słabo to wygląda. Przychody stoją w miejscu. Ale w tym biznesie trudno o jakieś spektakularne wzrosty.
Jest to typowa spółka dywidendowa.
Banan pozostanie bananem.
WIG 20 powinien jeszcze spadywawywać plus/minus 50 pkt w ciągu najbliższych dwóch dni i po osiągnięciu poziomu 2230 - 2260 pkt w środę o godz 1400, po odpadnięciu pozostałych zniechęconych i wszystkowiedzących funduszy, tak polskich, zagranicznych jak i zamorskich, rozpocząć swoją wspinaczkę na należne mu wyżyny w celu osiągnięcia swojego poziomu przewartościowania. Odnośnie wszystkowiedzenia to z pewnym zakłopotaniem mnie również to dotyka, ale cóż, nikt nie jest doskonały. Na moje usprawiedliwienie mam to, że jest ogrom spraw na których się nie znam. Przykładem jest choćby moja mierna umiejętność gotowania, chociaż najlepiej smakuje mi rosół, który sam gotuję, choć w czasie tej czynności gotowania przychodzą mi na myśl rewolucyjne poglądy. Reasumując od najbliższej środy wspinaczka WIG 20 na wierzchołek 6000 pkt.