Od początku notowań ( 3,5 roku ) kurs LEG / Legimi - 5 %.
Od 2023r (IIIq, IVq 2023r.) - raporty finansowe do II kwartału 2024r. średnio ok. + 80 % zysku na kwartał z tendencją wzrostową. https://www.bankier.pl/gielda/notowania/new-connect/LEGIMI/wyniki-finansowe
Wywiad z prezesem Legimi z dn. 25.10.2024r. Z tej rozmowy dowiesz się, między innymi- cytat to : Jak na zarzuty niektórych wydawców odpowiada Legimi. Dlaczego nowy model rozliczeń z wydawcami Legimi jest odpowiedzią na unijne regulacje. Jak zamieszanie medialne wpływa na liczbę subskrybentów marki. Dlaczego spółka zdecydowała się wprowadzić "Katalog klubowy". Dlaczego pakiety biblioteczne, według Legimi, zwiększają, a nie zmniejszają przychody wydawców. Jakiś czas temu na konferencji wynikowej jako zarząd zapowiadaliście możliwość skupu akcji, czy w obecnej sytuacji te plany są podtrzymane? Obecnie trwa okres zamknięty przed wynikami za III kw., w związku z tym nie możemy przeprowadzić skupu akcji. Podtrzymujemy te plany, aczkolwiek nie zamierzamy wykorzystywać obecnej kryzysowej sytuacji do zakupu akcji po atrakcyjnych cenach. Na razie skupiamy się na kwestiach biznesowych, stanowiących fundament dalszego rozwoju spółki. https://strefainwestorow.pl/wywiad/legimi-wydawcy
Po drugiej stronie konkurencja za pośrednictwem virtualo którego udziałowcem jest empik - prawdopodobnie próbuje skupować na słupa akcje Legimi..
cytat; Autor: ~ErnestNaleśnik [37.47.121.*] 2024-10-23 07:43 Tu nie chodzi o źle rozliczania z wydawcami. Gdyby tak było to zamiast 50tys książek w ofercie jak zakomunikowane wczoraj przez spółkę byłoby max kilka set bo każdy wydawniczy by odszedł. Odeszło dwoje przedstawicieli wydawnictw, w tym Virtualo. Szefem virtualo od czerwca tego roku jest … były dyrektor ds digital content w empikgo. Łączcie kropki a nie bzdurnie powielacie że chodzi o złe rozliczenia. Ostatnio wydawnictwo tajfun dało wypowiedź, że oni sobie bardzo chwalą rozliczenia z legimi. Plus na Twitterze latają wypowiedzi autorów że to właśnie w empikgo byli bardziej krojeni na kasę niż w legimi.
Autor: ~Radosny [37.225.19.*] 2024-10-23 00:00 Informacje są publikowane np na blogu: https://www.legimi.pl/blog, odpowiadają też na Facebooku. Na swoim blogu wyjaśnili na przykład o co chodziło z bibliotekami pracowniczymi. Ciężko chyba o to aby wszystko opisywali w EBI/ESPI.
Autor: ~Patrycja [77.79.237.*] 2024-10-23 11:52 Rzeczywiście, 100% właścicielem Virtualo jest Empik, także im jest na rękę to zamieszanie i będą je podgrzewać...
"SPÓŁKA LEGIMI trzeci raz z rzędu wyróżniona w prestiżowym rankingu "FT1000: Europe’s Fastest Growing Companies" zestawiające firmy, które osiągają najwyższą roczną stopę wzrostu przychodów! LEGIMI wypracowało w II kwartale 3,1mln zł zysku netto wobec -1,4mln zł straty w analogicznym okresie roku ubiegłego. Ekspansja na rynek niemiecki pokazała, że model biznesowy Legimi ma potencjał rozwoju także na innych rynkach poza Polską. Zamiarem Spółki jest dalszy rozwój działalności na rynku niemieckim, a także rozważenie możliwości wejścia na nowe rynki w przyszłości." źródło: grupa fb - Najbardziej perspektywistyczne akcje GPW NC, inwestowanie na giełdzie
1. Zostalo 80% wydawców. Czyli odeszło 20%. 20% największych takich jak Mag, Prószyński, Jaguar, czy fabryka słów. W myśl zasady Pareto może być tak, że 20% wydawców odpowiada za 80% odczytów czyli atrakcyjności oferty.
2. Spółka musiałby raportować, gdyby utracila przynajmniej 5% klientów- ok, ale klienci są w trakcie okresu rozliczeniowego, więc ich utrata jeszcze formalnie nie następuje.
3. Spółka zrekompensuje błędne rozliczenia, ale ile kasy będzie musiała oddać? Jakie będą odsetki? Czy jakieś zadośćuczynienie? Jakie to miało wpływ na wynik w ostatnim kwartale?
Ledwo opadły emocje po dotychczasowych problemach, a już kolejne wałki. Legimi pod przykrywką fundacji depozyt biblioteczny digitalizował i oferował książki bez wiedzy i zgody autorów, nie mając do nic żadnych praw i nie płacąc autorom- polecam sprawdzi wpis na FB Katarzyny Zyskowskiej- a autorów, którzy są zdziwieni dostępnością na Legimi książek, do których tylko oni mają prawa jest masa.
Dla zainteresowanych pełnym obrazem sytuacji podrzucam treść wpisu na FB Katarzyny Zyskowskiej (nie można wrzucić linku), w którym opisuje jak Legimi za pośrednictwem spółek zależnych zakłada niby fundację o szumnej nazwie Depozyt Biblioteczny dzięki której wygląda na to, że bezprawnie, bez wiedzy i zgody autorów, oraz bez wypłacania wynagrodzenia digitalizuje i udostępnia książki.
Ciekawe, czy/ kiedy ruszą pozwy.
"W odpowiedzi na mój niedawny post, w niedzielny poranek otrzymałam wiadomość o takiej treści od Teresa Włochyńska-Trukawka z Legimi.
"Teresa Włochyńska-Trukawka
Honorarium zapewne już Pani otrzymała. Depozyt Biblioteczny wysyła sprawozdania z wypożyczeń dokonanych przez czytelników ze zbiorów bibliotek partnerskich, a biblioteki wykazują te wypożyczenia we własnej sprawozdawczości. Od tych wypożyczeń twórcy otrzymują honoraria. Depozyt biblioteczny jest ogólnodostępną i bezpłatną bibliotekę na podstawie ustawy o bibliotekach, statutu oraz regulaminu oraz prowadzi działalność non-profit. W imieniu Legimi proszę zatem o sprostowanie nieprawdziwej informacji godzącej z wizerunek firmy. Przykro, że jako autorka nie orientuje się Pani jak wyglada rozpowszechnianie literatury zgodne z prawem autorskim, które gwarantuje twórcom wynagrodzenie.
Katalog biblioteki może dla wydawców i autorów stanowić dodatkowy miernik zainteresowania ze strony czytelników, a co za tym idzie – podjęcia decyzji o wznowieniu książki."
Legimi prosi, abym sprostowała informacje z mojego postu, co z przyjemnością uczynię.
Rozumiem, że chodzi o ostatni akapit, tyczący się Depozytu Bibliotecznego. Nie będę się tu rozwodziła nad tym, czym ów depozyt jest. Szeroko napisał na ten temat portal Granice.pl: https://www.granice.pl/news/autorzy-kontra-legimi-pisarze-znajduja-w-serwisie-ksiazki-niedostepne-na-rynku/27880 - przy okazji bardzo dziękuję za Wasze śledztwo. Ale w skrócie: DB to fundacja powiązana z Legimi.
Pani Teresa twierdzi, że za książki zdigitalizowane bez mojej wiedzy i udziału (mowa tu o Nie lubię kotów, przed laty wydanej w Wydawnictwie Nasza Księgarnia, oraz Ty jesteś moje imię, w Filii), do których prawa jakiś czas temu wróciły do mnie, otrzymuję honorarium wynikające z ustawy o wypożyczeniach bibliotecznych, ponieważ DB wykazuje wypożyczenia tych tytułów oferowanych w formie e-book w swoich sprawozdaniach.
A zatem spójrzmy, jak wygląda prawo i co na ten temat mówi SAiW Copyright Polska (dla niewtajemniczonych: to stowarzyszenie zarządzające wypłatami dla autorów z wypożyczeń bibliotecznych) -
"Wynagrodzenie obejmuje jedynie "papierowe" wydania książek. Zgodnie zapisami ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wynagrodzenie przysługuje tylko za użyczenia egzemplarzy utworów wyrażonych słowem, powstałych lub opublikowanych w języku polskim w formie drukowanej, przez biblioteki publiczne."
Pani Tereso, zatem jak to jest? Do kogo raportowało Legimi i DB wypożyczenia ebooków wyżej wymienionych tytułów? I kto miałby wypłacić mi honorarium?
Kolejna sprawa: chyba jeszcze bardziej bulwersująca - jakim prawem DB zdigitalizował moje książki i udostępnił na Legimi? Na stronie Legimi widnieje informacja, że wydawcą Kotów i Ty jesteś jest Fundacja Depozyt Biblioteczny, ale ja nigdy z takim wydawcą nie zawierałam umowy!! Nie wiem, śmiać się, czy płakać?
Więc idźmy dalej: co na temat powielania utworów mówi prawo autorskie?
"Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego."
Które z powyższych dotyczy relacji Legimi, DB i osób wypożyczających - związki osobiste, powinowactwo, czy stosunki towarzyskie?
Pod moim poprzednim wpisem uaktywniło się kilka osób, które stwierdziły, że te dwa tytuły, w rzeczywistości nie są dostępne. Nie mam karty bibliotecznej w DB i nie zamierzam podawać fundacji danych z dowodu osobistego, więc moją wiedzę opieram na informacji ze strony Legimi, gdzie czytamy, że "Tytuł jest dostępny w ofercie wypożyczalni DB". Pani Teresa z Legimi niejako fakt istnienia takich kopii potwierdza, pisząc: "Honorarium zapewne już Pani otrzymała."
Warto też dodać, że sprawa, którą tu poruszam, nie dotyczy wyłącznie mnie. Wpis na temat praktyk depozytu znajdą Państwo także u Pani Anny Fryczkowskiej oraz u wielu innych autorów. Nikt z nami nie rozmawiał na temat umieszczenia i dysponowania naszymi książkami w depozycie. A co ciekawe, zawsze chodzi o tytuły, do których prawa wróciły do autorów, a więc pierwotny wydawca nie upomni się już o tantiemy. Osobliwe, prawda?
#AferaLegimi jest bulwersująca na wielu poziomach. Mam jednak nadzieję, że przy innych ciekawych wątkach (sprawa bibliotek przyzakładowych, zaniżanie raportów ze sprzedaży) i ten związany z depozytem doczeka się wyjaśnienia."
Na uwagę zasługuje ten fragment: "Czy działalność Fundacji Depozyt Biblioteczny jest legalna? Wszystko wskazuje na to, że tak – cały proces działa bowiem na zasadzie wypożyczeń międzybibliotecznych."
Okazuje sie też że abonament w Legimi nie wystarczy aby korzystać z Depozytu Bibliotecznego: "Przeczytanie zdigitalizowanych książek nie jest takie proste, bowiem podstawą dostępu do nich nie jest abonament Legimi, lecz zarejestrowanie się w bibliotece prowadzonej przez Fundację KDB – podobnie jak zapisujemy się w tradycyjnej bibliotece. Fundacja prowadząca swoją bibliotekę udostępnia zbiory swoim czytelnikom na zasadzie wypożyczeń międzybibliotecznych. W świecie rzeczywistym działa to tak, że czytelnik może zamówić w bibliotece, do której jest zapisany, fizyczną książkę, niedostępną w jej katalogu, ale dostępną w katalogu biblioteki z nią współpracującej. (...)"
"(...) aby zapisać się do Biblioteki Fundacji Depozyt Biblioteczny swoją tożsamość należy zweryfikować podobnie, jak robi się to w instytucjach bankowych (i w tradycyjnych bibliotekach): korzystając z dowodu osobistego (...)"
Niczego nie rozwiałeś, artykuł powstał zanim wyszło na jaw, że fundacja została założona przez Legimi z wykorzystaniem spółek zależnych i że za odczyty nie płaci, bo są to nielegalne odczyty elektroniczne.
Co więcej, w międzyczasie okazało się, że jeden z takich egzemplarzy miał się znajdować w bibliotece pod adresem...gdzie nie ma żadnej biblioteki :) także dzieje się
bla bla bla i bla bla bla... a potem ciągłe ale i ale
"jeden z takich egzemplarzy miał się znajdować w bibliotece pod adresem...gdzie nie ma żadnej biblioteki" aż jeden? :) sam to sprawdziłeś bo nigdzie nie ma o tym informacji
Jak nudne musisz miec życie aby tyle czasu poswiecać spółce której nie posiadasz, nie chcesz posiadać i jest przewartościowana. No chyba że to nie prawda i ta praca która wykonałeś ma jakiś cel :)
Są jeszcze jakieś inne społki które tak szczegółowo analizujesz na bankierze ?
No i cyk, pierwsze 5% abonentów stracone. Tak jak pisalem- okresy rozliczeniowe są różne i była potrzebna na to chwila. I pytanie ile jeszcze więcej ponad te 5% odeszło.