Parę lat temu nie odpowiedziałem na wezwanie. Wycofali spółkę z giełdy, a później maklerzy na zlecenie firmy dzwonili do domu z propozycją odkupienia akcji po cenie 2 razy wyższej od tej z wezwania. Wojas nie zdaje sobie sprawy jakie to są koszty, gdzie w akcji muszą wziąć udział wszystkie biura maklerskie, również te zagraniczne z za oceanu.
Możliwe, że osiągną 95% po wezwaniu i zrobią przymusowy wykup, ale wtedy nie zapłacę kosztów sprzedaży. Jak na razie po informacji o skupie obróciło się około 100 tyś akcji, więc mają jeszcze daleko. Dlatego w ogłoszeniu o NWZ napisano wyraźnie, że wycofują akcje bez względu na wynik wezwania ( bla bla bla). Po wycofaniu akcji z obrotu będzie im trudniej zrobić przymusowy wykup, bo wówczas biegły sądowy musi określić wartość godziwą akcji, a teraz mamy C/Z około 3.
Mówię, że nie mogą zrobić przymusowego wykupu nie mając 95% akcji. Po wycofaniu z obrotu przymusowy wykup będzie bardzo utrudniony i kosztowny. Tylko tyle przekazałem.
Nie należy się przejmować, że akcje są wycofane z obrotu. Jeśli ktoś wycofuje akcje z obrotu, to głównym motywem jest posiadanie 100% akcji. Wcześniej, czy później ktos zgosi się po te akcje. Przy wycofywaniu Wawelu i Drosedu płacili 2-krotną cenę z wezwania, ale wtedy też można ich przeczekać. Mając 1 akcję jesteś teoretycznie dopuszczony do waznych informacji. Teoretycznie, ale tego nikt nie lubi. Kiedyś, zanim zmieniło się prawo giełdowe, mając 1 akcję można było zablokować ważne decyzje spółki i nie było ważne, czy jest to racjonalne. Wystarczyło złożyć wniosek do sądu, a emitent musiał prosić i płacić.