Już dawno zrobili z ciebie kretyna, automatycznego, ślicznego manekina, ustawili jak regał w twojej głowie bardzo długie, wielotomowe przysłowie,
nauczyli żyć zgodnie z tą mądrością, z tym morałem gotowym, z bezmyślnością, robić to, co akurat należy i nie pytać, nie szukać, i wierzyć.
No więc w razie nieprzewidzianej klapy święcie wierzysz, że masz czyste łapy i zdumiony pytasz: „Czyja wina?” – bo tak dawno zrobili z ciebie kretyna.
Wstrzyknęli ci w żyły błogie odurzenie, w krew weszła ci pierwsza szczepionka – zdrętwienie, twój mózg wchłonął, co przyjęte, utarte, co dobre, czego nie ma, a co diabła warte,
jak zachować normalność w myślach, słowach, czynach, by przypadkiem – niechcący – nie wyjść na... kretyna.