Już dawno zrobili z ciebie kretyna,
automatycznego, ślicznego manekina,
ustawili jak regał w twojej głowie
bardzo długie, wielotomowe przysłowie,
nauczyli żyć zgodnie z tą mądrością,
z tym morałem gotowym, z bezmyślnością,
robić to, co akurat należy
i nie pytać, nie szukać, i wierzyć.
No więc w razie nieprzewidzianej klapy
święcie wierzysz, że masz czyste łapy
i zdumiony pytasz: „Czyja wina?” –
bo tak dawno zrobili z ciebie kretyna.
Wstrzyknęli ci w żyły błogie odurzenie,
w krew weszła ci pierwsza szczepionka – zdrętwienie,
twój mózg wchłonął, co przyjęte, utarte,
co dobre, czego nie ma, a co diabła warte,
jak zachować normalność w myślach, słowach, czynach,
by przypadkiem – niechcący – nie wyjść na... kretyna.