Może się odrodzi, a może upadnie. Zależy skąd biorą te miody. Czy szopki sekretarza stanu nie spowodują jakiejś destabilizacji dostaw, albo może ożywią upadający lokalny handel przez zahamowanie niekontrolowanego importu wątpliwej jakości. "Państwo teoretyczne" jedno, praktyka drugie.
W obietnicach było też że jakaś część sklepowych półek na być z Polski. Problem w tym że miód nie jest pierwszej potrzeby i nie będzie takiego rozgłosu jak np na bumechu. A szkoda
Właściwie rozbija się to głównie o to czy mają już inne kanały dostaw miodu. Obecnie poprawiły się warunki do sprzedaży miodu krajowego. Ceny miodu utrzymują się na podobnym poziomie już od dłuższego czasu. Myślę że wyniki mogą być trochę lepsze od tych z poprzedniego kwartału.