Pewnie, że zleci! Bariery na 11tce nie staranujecie! Już teraz czuję nosem spadki. A Wasz brak cierpliwości to pierwszy znak, że tak się stanie. Najpierw niecierpliwość, potem niepokój, dalej strach i w końcu panika i sypanko! Wprost do moich sideł porozstawianych na peronie nr 8! Elwirka przesyla Wam soczyste całusy, bo już wkrótce Wasze walory doznają bliskich spotkań z jej siatami :)
Kumiszka z sąsiedniej zagrody miała kiedyś kota. Stare to było kocurzysko i prawie ślepe. Ale mimo to ciągle łaził po dachach i drzewach w nadziei na ptasi łup, a kuma cała w strachu, że kiedyś skądś zleci i jaką krzywdę sobie zrobi. I tak kocur raz wlazł na przydrożną topolę. Sąsiadka, gdy go zoczyła prawie w koronie drzewa omało na zawał nie zaszła. I nagle trach! Sucha gałąź złamała się pod tłustym draniem i kocur leci w dół! I nagle bęc! Kocur znowu katapultuje się w górę i bezpiecznie ląduje na stercie siana tuż obok. Okazało się, że pod drzewem, ktoś stary tapczan wyrzucił i zadziałał na spadającego zwierza jak trampolina, ratując mu żywot! A ja jak ten tapczan, gdy kurs zleci w dół, prędziutko go chwycę w swe szpony, nim znowu odbije w górę jak to kocisko sąsiadów! A wtedy opchnę Wam w walor z sowitym zyskiem na odbiciu! Tak to sobie wykalkulowałam! Przebiegła ze mnie baba, co nie?
Stare zagrywki! Usilowali ubrać kolejnych naiwnych w ciepłe płaszczyki na jesienną słotę. Już następnego dnia popyt wyparował jak kamfora. Całe szczęście nie dałam się wpuścić w maliny i nie skusiłam się na zakup po obecnej zawyżonej cenie!