sprawa innogene jest stara. Ludzie stracili tam fortuny.. Prezes podawal ESPI z umowami, ktore nie dochodzily do skutku o czym juz nie raczyl informowac. Czesc umow prawdopodobnie byla ze spolkami, slupami, ktore nagle znikac zaczynaly, co tez wyzlo po fakcie. I najlepszy hit.. Prezes zeby sie uwiarygodnic robil wywiady sam ze soba (powaznie - sprawdz sam) i wrzucal na swoja strone firmowa... Oczywiscie knf olal sprawe, a drobni jak sie dowiedzieli, ze ewentualny pozew to koszt na start (trzeba wplacic) okolo 10% strat jakie poniesli i nie ma gwarancji ze cokolwiek wygraja a kasa przepadnie olali sprawe i prezes ma sie dalej dobrze... Polska.. piekny kraj..
na GPW co chwila jakieś przekręty idą. Aż dziw bierze że nie ma jakiegoś niezależnego nadzorcy nad tym cyrkiem bo KNF podlega Morawickiemu a wcześniej myślałem że NIK ich może skontrolować.
Tutaj grubasy z Wa-wy kręcą kursami pod parasolem KNF bo oni celowo nie widzą na czas. Miałem kiedyś spółkę na której popłynąłem grubo a jak zacząłem sprawdzać autoryzowanego doradcę to się okazało że wszystkie spółki które prowadził kończyły na groszach i likwidacji a w międzyczasie wyciągali dofinansowania i kasę od akcjonariuszy.