Bo pomimo tego co sporo trolli tutaj pisze, gra może (podkreślam: MOŻE) okazać się sukcesem sprzedażowym - wszystko zależy od reklamy. Sporo gorszych gier sprzedało się w setkach tysięcy egzemplarzy tylko z racji dobrej reklamy (pierwszy lepszy przykład Goat Simulator który był totalnym, niegrywalnym gniotem).
Na chłopski rozum widzę to tak: - jestem w zarządzie - najważniejszy tytuł od którego zależy być albo nie być całej firmy ma za chwilę premierę wersji alfa, - kurs jest niski, więc kupuję - jeżeli gra okaże się kupą to nie ma znaczenia czy kupiłem akcje czy nie, bo i tak jestem w ciemnej d**pie bo firma padła - jeżeli gra okaże się hitem, jestem na sporym plusie
Pod co innego mają grać, jak nie pod swój sztandarowy tytuł?
Nikt nie jest jasnowidzem i przyszłości nie przepowie - zarząd może się przejechać - postawili wszystko na jedną kartę: Climbera. Każdy z Was musi odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto ryzykować. Na tym polega giełda.
Tak jak napisał tu już jeden naganiają tym kupnem. Przecież oni mają akcje w setkach tysięcy sztuk po 1 lub 10groszy. Trzeba oprzytomnieć, aby zrozumieć na czym to wszystko polega.
czekają na moment i wypróżniają a naiwny inwestor radośnie nadstawia paszczę potem zaskoczenie, że to nie smakuje, bo ku pa raczej nie smakuje dalej mamy frustrację i czekanie, komu to przekazać dalej