Nie wiadomo, jakie mają ustalenia w huge, ale w wielu firmach jest tak, że akcje firmowe są zarządzane przez jakiegoś pośrednika, do którego dostęp jest tylko możliwy dla aktualnych pracowników. Po zakończeniu współpracy trzeba albo sprzedać akcje albo kombinować z przeniesieniem do innego pośrednika, ale już z prowizja dla niego.
Żadne bzdury. Pracowałeś kiedykolwiek w firmie oferującej pracownikom akcje? Ja tak i wiem, jak wygląda to przy zmianie pracy. Chyba, że zajmujesz stanowisko w zarządzie jakiejś firmy, to może tam panują inne zasady.
bzdury ponieważ jest to coś normalnego. Nie ma żadnej magii "pośrednika". Każdy ma swoją indywidualną sytuację ale można z pewnością stwierdzić, że nie ma umów które zmuszają do sprzedaży akcji pracowniczych. Wynika to wprost z przepisów prawa. Natomiast kwestia przeniesienia pakietu akcji do innego podmiotu nie stanowi w dzisiejszych czasach problemu. Koszty tej operacji to jest max 0,6% wartości akcji. Więc o czym ty piszesz?
Dokładnie to opisałem. Do tego częste są umowy, że pośrednik, u którego trzymane są akcje ma umowę z firmą i po prostu nie oferuje swoich usług osobom prywatnym, a taka staje się pracownik po zakończeniu współpracy z firmą. Nigdzie nie napisałem, że jest to jakiś wielki koszt. Widać stwierdził, że mu się nie opłaca przenosić akcji. Jaki miał ku temu powód, to wie tylko on.
Zgadza się, przy czym zmiana pracy jest wyjątkiem, który pozwala na wcześniejsza sprzedaż. Oczywiście zarząd może mieć inne warunki niż szeregowy pracownik.
Najważniejsze, że Kania już nie ma akcji i ewakuował się z Huuuge. Dlaczego? Tego niestety nie wiemy. Miejmy nadzieje, nowy będzie bardziej konkretny niż Kania :-)