2 lata są potrzebne aby ZUE weszło na drogę rentownych kontraktów, zwłaszcza miejskich i w końcu wypłacało dywidendy. Na początek 50gr na akcję. Średnią mam odpowiednią, w okolicach 4 zł. Przy spadku do 3.30-3,50 podbieram. Pytanie brzmi czy czekać 2 lata na 150-300% zysku czy po dojściu kursu do 5 zł opuścić pokład?
Jaką masz gwarancję, że kurs tam dojedzie. Ja miałem ponad 10 tysięcy akcji i z perspektywy czasu, cieszę się, że 7000 opchnąłem za prawie 5 złotych (stop loss). Rynek perspektywiczny, ale zarząd nieobliczalny, a i koszty materiałów mogą w przyszłych latach dać znać o sobie.
Fakty są takie : ZUE 10 lat temu wystartowało z ceną 15 zł wyciągając pieniądze od prywatnych inwestorów i funduszy. Przez 10 lat jedna śladowa dywidenda i systematyczny spadek kursu. Zarząd i rodzina ma się dobrze. Wycofałem się ze stratą. Na giełdzie jest mnóstwo spółek, które dzielą się zyskiem, wypłacają regularnie dywidendy. Nie podaję jakie- nie naganiam. Na pytanie odpowiadam - nie warto. Idź tam gdzie rozwój, wiosna i uczciwość wobec akcjonariuszy. Lepszego Nowego Roku