dalej można zachować monopol. W sumie cena nie wielka;-)
Trochę szkoda tylko tych pozytywnych przepływów, które spółka wygenerowała na przełomie dekady. Lwia cześć poszła w kluby fitness. Zwrot na tym kapitale mizerny nawet uwzględniając potencjalny offset kosztowy.
Benefit w w tym czasie nie poczynił istotnych postępów ani technologicznych ani produktowych aby potencjalną konkurencję ogrywać na zasadach fair - play oferując nieustannie coraz większą wartość klientom końcowym.
Konkurencja sobie wejdzie tylnymi drzwiami - pytanie teraz kogo lepiej wpuścić? PZU czy Medicover?
I jedni i drudzy mają sporą bazę klientów B2B i na razie traktują ten rynek jako dodatek dywersyfikacyjny do swojego portfolio. To tylko kwestia czasu kiedy Klienci zaczną się orientować, że można mieć to samo, być może nawet taniej, a nawet więcej i do tego w jednym miejscu. Coś czego Benefitowi od lat brakuje (tego plus jaj do tego aby zmienić ten przestarzały model biznesowy i zaoferować w końcu coś fajnego ).
Kiedyś była tutaj fajna marża na sprzedaży, dobra dynamika wzrostu, stabilny wynik netto. A później? Później spółka zainwestowała setki milionów w super mega technologicznie zaawansowane parki przenoszenia żelastwa z miejsca na miejsce a jaki tego rezultat każdy widzi w wynikach finansowych.
75proc klubów jest trwale nierentownych. Pozostałe nie pokryją nierentownych. Na klubach nie zarabiają - dlatego połączyli z Multisport i nie raportują osobnego segmentu fitness = bo ktoś mógłby się załamać.
Ceny za przejmowane kluby - z kosmosu - wydane setki mln i będą tą sieć udostępniać.
Brawo wy = zarząd ten i wcześniejszy i brawo RN (i Kanada) - bo oni to klepią. Zarząd ten i wcześniejszy - brak jaj aby pokazać coś nowego. RN brak jaj aby to zmienić CAŁY BETON w zarządzie.
rynki zagraniczne - też słabo, szef tego sektora (A) kasę za tyle lat pozbierał i ma wywalone.
fundy o wszystkim wiedzą i nie inwestują - w końcu mają w środku swojego dyr fin - który wszystko raportuje.
-- jednym słowem z dobrej spółki zrobiła się ameba.