A myślisz, ze nie ma? Wystarczy tylko 500 osób po 50 tysięcy zł. A taki Andrzej np deklaruje coś około 50 000, z tym, ze mógłby się obrazić za nazwanie go ulicą ;-)
Oczywiście, że tak nie myślę. Chodzi tylko o "obejrzenie" ukrytych zleceń, co można zrobić dwukrotnie w trakcie sesji, w fazie "przed otwarciem" i w fazie "przed zamknięciem".
Zastanawiam się, czy ten kto wystawia duże pakiety na sprzedaż po niedorzecznych cenach zdaje sobie sprawę z ryzyka. Przecież wystarczy awaria systemu i nie będzie mógł cofnąć dyspozycji. Może warto się czasem zaczaić na taką okazję, nawet jeśli prawdopodobieństwo realizacji jes małe?