Inasderzy są tacy bogaci, że sami od siebie kupują akcje i w ten sposób zbierają akcje dowolnej spółki zaniżając kurs. Nie dać się nabrać. Tu jeszcze będzie 2 zł a potem rajd do góry...
W Polsce i tak mieszkania są bardzo tanie co oczywiście zależy również od lokalizacji. Napływ wykwalifikowanej kadry pracowniczej z Ukrainy a teraz również z Białorusi napędzi popyt na wynajem czy kupno mieszkania. Taki lekarz ze wschodu czy kierowca TiRa mało nie zarobi a w tych zawodach w Polsce są braki np. 100 tys. kierowców brak na rynku. Rosjanie również wyjeżdżają za pracą z Rosji i inne narody. Rynek nie znosi pustki i w tych zawodach gdzie są braki będą wzrosty zarobków. W Polsce jest moda na swoje mieszkanie ale to się zmienia. Fundusze skupują całe bloki pod wynajem mieszkań. O powrocie części Polaków z Anglii też warto wspomnieć. Powrót do nauki stacjonarnej to powrót studentów do dużych miast. Itd, itp... Kto straci zdolność kredytową to i tak gdzieś mieszkać musi więc sztuka jest sztuka albo kupuje albo wynajmuje. Stare kamienice do wyburzenia i 50 letnie bloki z płyty, które były projektowane na 50 lat używania i wymagają dużych nakładów na remonty. Koszty funduszu remontowego mogą podwyższyć utrzymanie starych nieocieplonych często bloków z płyty. Nowe to nowe jak z samochodem. Można kupić stare auto tak jak ja a potem drugie tyle dołożyć w jego remonty a i tak 20 letniemu gratu wiele nie pomoże najwyżej 10 lat pojeździ. I tak jest we wszystkim...
Patrzmy na dotychczasowe zyski spółki i 34 mln zł odłożone na koncie. Dywidendy za 2019 rok i za 2020 rok po 0,31 zł przy cenie akcji poniżej 4 zł. Zawalić to się może biznes w każdej spółce bo tego nikt nie wie. Nie chcę tu porównywać Edinvest z innymi spółkami. No i właśnie. Nie sztuka kupić akcje na górce i zawisnąć na haku jak ludzie wiszą na spółkach covidowych czy gamingowych. Trochę rozsądku się przydaje. Taki ASBIS wywindowaną ma cenę a wskaźniki finansowe ma gorsze od Edinvest. Jak bańka pęknie to Edinvest odłożoną kasę zainwestuje w budowę czegoś innego np. Przedszkoli, żłobków czy szkół albo sklepów. Słyszałem, że nowe osiedla powstały bezmyślnie z prywatnej kasy, mieszkania sprzedane ale co z tego jak już np. przedszkoli i szkół w pobliżu nie ma a te co są to są przepełnione i dyrektorzy mają problem. Państwo musi dotować budowę budynków użyteczności publicznej albo stracą głosy młodych wyborców....
Mimo że budujemy w tej chwili rekordowo dużo, najwięcej od lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku.
A nadal to jest tylko niecałe 2 proc. całości zasobu nieruchomości budowane rocznie i to bez odjęcia tych wszystkich mieszkań, które co roku przestają nadawać się do użytku. To niewiele i to nie rozwiąże naszego problemu. To, co może go rozwiązać to remont istniejących zasobów mieszkaniowych, a do tego trzeba zwiększyć elastyczność podaży i zmniejszyć owe nieskomodyfikowanie mieszkań.