Dlaczego dywidendy tak elektryzują inwestorów?
Na rynku kapitałowym są zazwyczaj dwa typy uczestników – jedni polują na szybkie wzrosty kursów, inni wolą spokojnie inkasować regularne wypłaty. To właśnie dywidenda sprawia, że nawet w trudniejszych momentach giełdy wielu inwestorów nie traci cierpliwości. Bo tu nie chodzi tylko o „papierowy” zysk na wykresie, ale o realne pieniądze, które wpływają na konto maklerskie.
W Polsce sezon dywidendowy zwykle przypada na wiosnę i lato, ale końcówka roku bywa równie interesująca. To właśnie wtedy zdarzają się wypłaty, które potrafią zaskoczyć wysokością, szczególnie jeśli porównamy je z oprocentowaniem lokat czy obligacji. Nic dziwnego, że dywidendy traktuje się często jak premię lojalnościową dla akcjonariuszy: zostajesz z nami, więc dzielimy się zyskiem.
Kto jeszcze podzieli się solidnym zyskiem w 2025 roku?
Choć w tym roku na giełdzie większość dużych wypłat już za nami, to nie oznacza końca emocji. W kalendarzu zostało jeszcze kilka ważnych terminów, które mogą przynieść inwestorom spory zastrzyk gotówki. Co ciekawe, nie są to przypadkowe spółki – każda z nich ma stabilną pozycję, a ich dywidendy potrafią realnie konkurować z lokatami czy obligacjami. Czas więc przyjrzeć się trzem firmom, które wciąż mają czym zaskoczyć akcjonariuszy.
1. Ferro – solidna dywidenda na jesień
Ferro od lat uchodzi za jedną z bardziej przewidywalnych spółek dywidendowych na GPW. Producent armatury i wyposażenia łazienek może nie przyciąga uwagi tak spektakularnymi wzrostami kursu, ale konsekwencją oraz stabilnością zdecydowanie wygrywa serca inwestorów. W 2025 roku spółka planuje wypłatę 3,14 zł na akcję, co przy obecnym kursie daje naprawdę solidną stopę dywidendy (ponad 8%).
Warto zapisać w kalendarzu dwie daty: 10 września – ostatni dzień z prawem do dywidendy oraz 10 października, kiedy środki trafią na konta akcjonariuszy. To oznacza, że już jesienią portfele inwestorów mogą zostać przyjemnie „doładowane” dodatkową gotówką.
Ferro pokazuje, że nie trzeba być gigantem, by systematycznie dzielić się zyskiem. I właśnie ta regularność sprawia, że spółka jest chętnie wybierana przez inwestorów stawiających na stabilność, a nie na emocjonalne rollercoastery giełdowych kursów.
2. Dębica – przedświąteczna wypłata dla cierpliwych
Dębica to marka, którą większość osób kojarzy z oponami, ale dla inwestorów ma jeszcze jedną zaletę – regularnie wypłacane dywidendy. W 2025 roku spółka przygotowała propozycję na poziomie 4,23 zł na akcję, co przekłada się na atrakcyjną stopę zwrotu z inwestycji (aktualnie ponad 5%).
Tutaj jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość. 18 września to ostatni dzień, w którym należy posiadać akcje, aby załapać się na wypłatę. Sama dywidenda trafi na konta dopiero 17 grudnia 2025 roku, czyli tuż przed świętami. Można więc powiedzieć, że akcjonariusze dostaną od spółki całkiem miły prezent pod choinkę.
3. PZU – gigant z mocną dywidendą
Jeśli ktoś szuka na giełdzie spółki, która od lat traktuje akcjonariuszy poważnie, to PZU jest jednym z pierwszych wyborów. Największy ubezpieczyciel w Polsce od dawna uchodzi za filar rynku dywidendowego i w 2025 roku ponownie to potwierdza. Akcjonariusze otrzymają 4,47 zł na akcję, co przy obecnym kursie oznacza stopę dywidendy na poziomie, którego nie powstydziłaby się niejedna lokata bankowa (ponad 7%).
Jakie terminy trzeba zapamiętać? 23 września to ostatni dzień z prawem do dywidendy, a wypłata nastąpi 16 października 2025 roku. To oznacza, że jesień dla posiadaczy akcji PZU zapowiada się wyjątkowo przyjemnie.
Na tle innych spółek przewagą PZU jest skala działalności i dywersyfikacja źródeł przychodów. Dzięki temu inwestorzy mogą liczyć nie tylko na atrakcyjne zyski, ale też na dużą stabilność. I właśnie ta przewidywalność sprawia, że PZU od lat pozostaje jednym z ulubieńców dywidendowych portfeli, choć trzeba mieć na uwadze, że spółka planuje w 2026 roku fuzję z Bankiem Pekao.
O czym pamiętać, polując na dywidendy?
Dywidenda to kusząca perspektywa, ale warto pamiętać, że nie działa ona w próżni. Sam fakt posiadania akcji w dniu wypłaty to za mało. Najważniejszy jest ostatni dzień z prawem do dywidendy. To właśnie wtedy trzeba mieć akcje na rachunku, aby dostać przelew.
Trzeba też mieć świadomość, że kurs spółki w dniu odcięcia prawa spada o wysokość wypłaty. To mechanizm rynku, która przypomina, że dywidenda nie jest dodatkowym prezentem, lecz częścią wypracowanego zysku firmy. Dlatego doświadczeni inwestorzy zawsze patrzą szerzej – analizują fundamenty spółki, regularność wcześniejszych wypłat i perspektywy całej branży.
Innymi słowy: dywidenda może być świetnym dodatkiem do portfela, ale powinna być tylko jednym z elementów układanki, a nie jedynym kryterium wyboru spółki.
❗ Inwestowanie jest ryzykowne i możesz stracić część lub całość zainwestowanego kapitału. Instrumenty finansowe, zwłaszcza z dźwignią, niosą ryzyko poniesienia strat przekraczających pierwotnie zainwestowany kapitał. Podane informacje służą wyłącznie celom informacyjnym i edukacyjnym i nie stanowią żadnego rodzaju porady finansowej ani rekomendacji inwestycyjnej.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne.