Huty szkła upadły Utwórz PDF Drukuj Wyślij znajomemu
Oceny: / 4 SłabySuper
30.03.2009.
KROSNO. Piątkowa decyzja sądu zaskoczyła pracowników i zarząd Krośnieńskich Hut Szkła.
Przygnębienie i nadzieja. Takie są nastroje załogi Krośnieńskich Hut Szkła po piątkowym postanowieniu sądu o ogłoszeniu upadłości likwidacyjnej największego krośnieńskiego zakładu pracy. Rządy w hucie objął syndyk masy upadłościowej.
- Podstawą postanowienia jest opinia finansowo-majątkowa biegłego - informuje Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie. - Długi spółki przewyższyły wartość jej majątku i nie jest możliwe zawarcie układu z wierzycielami. Orzeczenie nie jest prawomocne, choć natychmiastowo wykonalne. Dłużnik może odwołać się do Sądu Okręgowego.
Konta zostały odblokowane
Teraz syndyk, który reprezentuje wszystkich wierzycieli, dysponuje środkami wpływającymi na konto spółki. Wstrzymane zostały też komornicze egzekucje.
- Będę nadal prowadził produkcję - wyjaśnia syndyk Marek Leszczak. - Zarządzanie hutą musi zostać spłaszczone. Nie będę jednak prowadził sam tak dużego zakładu. Muszę zatrudnić dyrektora generalnego, księgową i kadrę kierowniczą, niezbędną do prowadzenia działalności.
Zaplanowana upadłość?
- Decyzję przyjęliśmy z przerażeniem - mówi Jan Fiejdasz ze związków zawodowych. - Załoga do końca wierzyła, że firma utrzyma się na rynku. Pracownicy są zbulwersowani informacją syndyka o braku jakiejkolwiek możliwości ugody ze względu na olbrzymi dług, prawie 300 mln złotych.
- Jak to możliwe, że dług w tak krótkim czasie urósł do takiej kwoty?- pyta Janusz Szopa, przewodniczący Solidarności KHS. - Z faktami się nie dyskutuje, przyjmuje się je takie jakie one są.
Związki zawodowe zgłosiły wniosek do prokuratury i Inspekcji Pracy, aby ustalić czy w zarządzaniu hutą nie było żadnych nieprawidłowości.
- Jeśli ktoś ukradnie szklankę w zakładzie, to podlega karze - mówi Janusz Szopa. - Jak prezes się pomylił, to jest to zwykły ludzki błąd i na tym koniec? Czy przypadkiem upadłość huty nie była zaplanowana dużo wcześniej?
Wioletta Zuzak, Joanna Wdowiak
**
Kto będzie miał pracę?
Marek Leszczak, syndyk Krośnieńskich Hut Szkła, nie określa, ilu obecnych pracowników hut zostanie ponownie zatrudnionych. - Chcę utrzymać produkcję mechaniczną - stwierdza Marek Leszczak. - Na pewno nie zostaną wygaszone wanny i będą pracowały linie wytwarzające szklanki i kieliszki. Atutem Hut są też wyroby ozdobne, a hutnicy artyści, którzy je wykonują, są specjalistami jedynymi w swoim fachu. Nie można ich stracić.
Kiedy ludzie dostaną pieniądze?
- Upadłość likwidacyjna i zwolnienie pracowników pozwoli mi uzyskać środki z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - tłumaczy syndyk. - Będą więc pieniądze na zaległe wypłaty i na odprawy. Dostaną je również ci, którzy zostali zwolnieni w ubiegłym roku. Postaram się też, by z bieżących wpływów wypłacić przed świętami część poborów. Będą to zaliczki za pracę u syndyka, czyli za kwiecień.
Uratować markę
- Ogłoszenie upadłości likwidacyjnej Krośnieńskich Hut Szkła to nie koniec historii tego zakładu, a jedynie nowy jej rozdział - mówi Piotr Przytocki, prezydent Krosna. - Syndyk Marek Leszczak wielokrotnie udowodnił już, że potrafi zrestrukturyzować i uratować upadłe przedsiębiorstwo. Skutecznie pracowaliśmy razem przy likwidacji Fabosu. Teraz sytuacja jest inna, a skala przedsięwzięcia dużo większa. Najważniejsze jest to, by uratować znaną w całym świecie markę hut i ludzi, którzy tę markę tworzą.
http://www.pressmedia.com.pl/sn/index.php?option=com_content&task=view&id=6839&Itemid=40