Mam 50K tego gniota i nie uważam żeby zobowiązywało mnie to do chamskiego naganiania na wzrosty. Jestem nimi zainteresowany oczywiście, ale na razie nie ma szans. Te akcje to porażka ale jednocześnie jakiś margines. Po co tracić czas i jarać się do każdego podskoku o 1-2%. Nie rozumiem. Widać ludzie mający po parę K mają jakąś misję do spełnienia?