Tak wygląda obraz walki o władzę i reakcja rynku. Nic nie jest tak jak miało być, stąd zniecierpliwieni i zawiedzeni zaczynają opuszczać pokład - na razie spokojnie, bez wyścigów. Kurs opada, bo mało jest tych, którzy wierzą i nie boją się zaryzykować.
Moim zdaniem trwa właśnie porządkowanie grupy - wewnątrz wszystko musi zostać poukładane na nowo, każdy musi znać swoje miejsce i zadanie. Każdy musi jednak ustąpić, bo niestety postawa Cormay'a nie wróży niczego dobrego. Płocica i spółka muszą dogadać się z Tuorami (choć to szkodniki, to jednak też muszą mieć swój udział w spółce, bo wieczne przepychanki rozmontują grupę i zostanie z niej kamieni kupa).
Opuszczanie pokładu teraz to MOIM ZDANIEM błąd - spółka jest wyceniana na tyle, ile prawdopodobnie ma pieniędzy w kasie. Do tego wartość likwidacyjna to około 1,90zł, wszystkie inne wyceny też już są wyższe. Orphee nie generuje (chyba) strat, rozwija się (chyba) nadal organicznie. Warunkiem wzrostu kursu jest dojście do porozumienia, a tutaj potrzeba ustępstw (niestety), choćby niewielkich.
Wiem, że trudno jest spojrzeć chłodno na sytuację, kiedy coraz mniej na koncie, wewnątrz spółki wojna, na zewnątrz (Diesse) wojna, a znikąd pomocy.
Ja uważam, że poziom 2,50zł jest atrakcyjny. Niestety rozpad grupy może wchodzić w grę, sprzedaż Orphee przez Cormay również może wchodzić w grę, a Orphee to zwykły dystrybutor bez jakiś rewelacyjnych produktów czy patentów. Osobiście w to nie wierzę, ale tutaj nie zdziwi mnie już nic.
Ja kupuję - wy zróbcie co chcecie.