Mnie nie interesuje co mogą, tylko to co robią i na czym zarabiają, od tego zależy kurs. Propaganda sukcesu była dobra w PRLu, a numer z Prezesem na granicy niemieckiej nic nie pomógł, tak samo jak słynna wizyta Prezesa GPW i pani ambasador z Afryki. Brac się za rentowna sprzedaż i od niej uzależnić pensje zarządu, w przeciwnym razie na WZ przyjadą akcjonariusze z taczkami