Dzierżawa to tylko parę procent, większość fran czyż no biorców jest właścicielem sklepu i pracuje jedynie pod szyldem żabka. I to w jego interesie jest walczyć o klienta. Jak ma dobrą miejscówkę to zarabia i zarabia też główny właściciel żabki, jak źle wybierze to jak nie będzie zarabiać to najwyżej zamkną. I tu traci tylko franczyznobiorca a główny właściciel niczym nie ryzykuje, bo to przecież nie jego, zabierze towar od bankruta i wrzuci do sąsiedniej żabki. Jeden franczyznobiorca zamknie sklep znajdzie się drugi za rogiem. I tak to się kręci... Zrobili nas w balona i tyle...