Mam w portfelu CCC i XTB z dużym udziałem. Jakoś jestem spokojny. Mógłbym ustawiać stop loss, sprzedawać żeby "redukować straty" jak to mówią eksperci od inwestowania. Tylko po co? Realnie nic fundamentalnego na XTB się nie dzieje, a im większa zmienność, tym więcej zarabiają. CCC to samo. Przetrwało najgorszy czas: Covid, początek wojny i wysokie stopy % gdy byli zadłużeni. Teraz są w totalnej ofensywie rozwojowej. I co? Mam sprzedać akcje, bo dogadało się 7 funduszy i shortują o czym oficjalnie informuje KNF?