W takiej sytuacji nasuwa się podejrzenie, że spółka od
kilku kwartałów "podkręca" swoje wyniki finansowe, stosując następujący
mechanizm:
1) kupujemy w kilku transakcjach udziały w jakiejś spółce (w zamian za
gotówkę w kwocie ponad 50 mln zł), przy czym są to udziały, nie dające nam
(przynajmniej teoretycznie) kontroli nad tą spółką, np. 15-20% udziału w
kapitale. Dzięki temu nie musimy konsolidować wyników finansowych tej spółki,
 bo nie jest to nasza spółka zależna. Może to być nawet całkowicie nowa
spółka "wydmuszka", założona tylko na potrzeby tych sztucznych transakcji
(co mogłoby wyjaśniać, dlaczego brak jest jakichkolwiek danych
identyfikacyjnych tych spółek w raporcie rocznym Mirbud S.A.)
2) w kolejnych okresach spółka ta kupuje od nas usługi, płacąc nam gotówką,
którą sami jej wcześniej przelaliśmy (obejmując udziały). Zatem gotówka
wraca do nas (więc z tego punktu widzenia jesteśmy w punkcie wyjścia), ale w
międzyczasie uzyskujemy efekt dodatkowy, w postaci sztucznie wygenerowanych
przychodów i zysków na transakcjach z tą spółką (co może nam się przydać,
jeśli np. startujemy w jakichś przetargach lub chcemy uzyskać kredyt w Banku i chcemy pokazać dobre wyniki).
3) dodatkowym efektem jest zafałszowanie rachunku przepływów pieniężnych: po
przepływie pieniędzy w obydwie strony nasze saldo gotówki jest takie jak
było (pieniądze wyszły i potem wróciły), ale księgowo raportujemy większe
przepływy operacyjne (które są najważniejsze), a wypływ gotówki wykazany
jest "in minus" w przepływach inwestycyjnych.