Nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz... To, że nadzorca badał sytuację, nie zwalnia spółki z informowania o sytuacji. Po drugie, fakt opublikowania raportu, a później korekty w zaistniałej sytuacji daje prawo domniemywać, że nie wszystko stracone. Osobiście uważam, że ogłoszenie upadłości spółki jest zasłoną dymną - tutaj nikt z głównych nie pozbył się akcji. Jak myślisz, dlaczego? Krew już się polała, ale organizm żyje. Co będzie dalej, wie tylko Pawluk i jego świta.
Jedno jest pewne, czyszcząc RN doskonale wiedział co się będzie działo, a mimo to podczas rozmów telefonicznych zarzekał się, że w spółce dobrze się dzieje, a członkowie RN zrezygnowali bo... "wyczerpali pomysły na spółkę". Dziś możemy domniemywać, że to mechanizm ochronny, a odważny plan jest realizowany w najlepsze... zobaczymy co będzie dalej...