Żadna spółka mnie jeszcze tak nie wymęczyła, żadna. Drobni akcjonariusze się dla prezesa nie liczą wcale. Jakby to poszło wszystko na dno to bym chociaż miał satysfakcję, że nie tylko ja dostaję po plecach. Niektórzy od dawna klepią, że jest dobrze, że jest progres itp. I co z tego, że jest dobrze skoro jest źle? Może dla S i jego rodziny jest dobrze, ale nie dla nas Marianów.