Prezes popuścił akcje w rynek i już giełdę ogarnęła niekontrolowana panika na walorach spółki. Kurs z impetem przebije 10 zyla, moszcząc się na lata na jednocyfrowych poziomach! Już nawet najzagorzalsi zwolennicy spółki milczą widząc ten armageddon i z nerwów tylko obgryzają paznokcie! Pewno drapią się po głowie, czy to nie czas, by zbyć walor... A Elwirka cierpliwie czeka na swoim peronie i zaciera łapki z uciechy, bo coraz bliżej słychać gwizd pociągu...