Wycena sugerowałaby, że są problemy. Są czy nie ma? Jest natomiast walka o całkowite przejęcie spółki. Sprawa typowa, że spada kurs. Teraz może być taki oto scenariusz. Wyciągamy jakiegoś trupa, pod tym pretekstem robimy cenę i obroty. Potem rycerz na białym koniu przyjeżdża, uchyla rąbek kapelusza a wy mu grzecznie oddajecie swoje cenne akcje na tzw. wezwaniu. Jakie to banalne, nieprawdaż, ile razy już to ćwiczyliśmy. To już nudne się staje. Słowem wypełnia się kolejny już raz istota tego banana zwanego dla niepoznaki GPW, silny połyka słabego.