Forum Giełda +Dodaj wątek
Opublikowano przy kursie:  1,38 zł , zmiana od tamtej pory: 421,74%

Re: Wikana obserwuje w drugim kwartale spadek zawieranych umów

Zgłoś do moderatora
Ceny mieszkań w Polsce rosną. Lata wyrzeczeń i średnia pensja to za mało
Mieszkania wciąż drożeją. W Warszawie cena metra kwadratowego nowego lokalu przekroczyła barierę 10 tys. zł - wynika z danych serwisu Rynek Pierwotny. Statystyczny Polak na wymarzone mieszkanie w stolicy musi pracować 8 lat. W pozostałych miastach nie jest lepiej.
Statystyczny Kowalski za średnią miesięczną pensję kupi w Warszawie niewiele ponad pół metra kwadratowego mieszkania. Za 5169 zł dostanie dokładnie 0,51 metra kwadratowego.
By zarobić na 50-metrowy lokal w stolicy, trzeba odłożyć dokładnie 97 średnich pensji. I to pod jednym warunkiem - nie można z nich wydać ani jednej złotówki. I przy założeniu, że za tych kilka lat ceny nieruchomości się nie zmienią. Odkładając po 2 tys. zł miesięcznie, wymarzone mieszkanie w stolicy można mieć po 250 miesiącach oszczędzania. To dokładnie 21 lat czekania.
Trochę taniej będzie w innych dużych miastach: we Wrocławiu potrzeba 79 miesięcy odkładania średniej pensji, w Krakowie 88, w Gdańsku stanie się to po 82 miesiącach.
Wprost można powiedzieć, że ktoś zarabiający pensję minimalną - w tej chwili 2,6 tys. zł brutto - na własne mieszkanie w dużym mieście w zasadzie nie ma szans. Na rękę taki pracownik ma co miesiąc 1,9 tys. zł. By kupić 50-metrów w Warszawie, potrzebuje 262 miesięcy oszczędzania. I znów mówiąc "oszczędzanie" mamy na myśli zbieranie pełnej kwoty. I tak przez dwie dekady. Oszczędzając połowę takiej pensji, czyli tysiąc złotych, potrzeba już 42 lat zbierania.
Tak w skrócie wygląda rynek mieszkaniowy w Polsce. Jak wynika z danych serwisu Rynek Pierwotny, ceny mieszkań wciąż utrzymują się na rekordowych poziomach. Wyjątkowo wysokich, choć stabilnych.
I tak w Warszawie za każdy metr kwadratowy w styczniu 2020 roku trzeba było wydać 10 tys. 95 zł. Drugie najdroższe miasto w Polsce to Kraków. Tutaj na początku roku trzeba było wydać 9 tys. 105 zł. W Gdańsku metr kwadratowy kosztuje średnio 8,5 tys. zł. We Wrocławiu - 8,3 tys. zł. A w Łodzi - 6,1 tys. zł.
Wystarczył rok, by ceny na rynku nieruchomości urosły niemal o tysiąc złotych.
- Stolica Małopolski jest liderem zwyżek cen mieszkaniowego rynku pierwotnego, liczonych zarówno w skali krótko-, jak i średnioterminowej. Rok do roku metr kwadratowy nowego lokum podrożał w Krakowie o 14 proc. Jest to efekt utrzymującej się tu od dłuższego czasu niskiej podaży lokali deweloperskich
I tak w ciągu roku w Krakowie należy zapłacić o 1314 zł więcej niż w styczniu 2019 roku. W Warszawie w ciągu 12 miesięcy cena mieszkania podskoczyła o 1015 zł. W Gdańsku z kolei o 921 zł.
Dosyć ciekawe zjawisko wystąpiło na głównym, stołecznym rynku mieszkaniowym. W Warszawie ceny ofertowe metra kwadratowego nowego mieszkania poszły w górę od grudnia ubiegłego roku do stycznia o około 1 procent, co w efekcie doprowadziło do oczekiwanego przełamania psychologicznego poziomu 10 tys. zł
W tej chwili średnia cena mieszkania w Warszawie to już 621 tys. zł. Deweloperzy w ostatnim czasie najczęściej w stolicy proponują mieszkania o rozmiarach w okolicach 60 metrów kwadratowych. Taki jest średni metraż ofert. We Wrocławiu z kolei deweloperzy na rynku wystawiają lokale o powierzchni średnio 52 metrów kwadratowych.
Nie widać, aby postępująca drożyzna nowych mieszkań w kraju powodowała silną presję na kontynuację tendencji kurczenia się ich powierzchni - mówi ekspert.
Zły sygnał
- W ciągu minionego roku taki efekt zaistniał jedynie we Wrocławiu i Krakowie, gdzie średni metraż nowego lokum spadł odpowiednio o 2 i 1 mkw. W przypadku pozostałych głównych rynków kraju zanotowano wzrosty bądź stabilizację . Co to oznacza w praktyce? Albo Polacy wydają więcej z własnej kieszeni, albo mocniej się zadłużają.
Przełamanie z początkiem roku bariery 10 tys. zł za metr kwadratowy w Warszawie to zła wiadomość. - Jest to prawdopodobnie sygnałem kontynuacji tendencji wzrostowej cen w ramach całego pierwotnego segmentu rodzimej mieszkaniówki
Wystarczył rok, by ceny w stolicy podskoczyły o 10 procent. We Wrocławiu różnica w ciągu roku wynosi 12 procent, w Krakowie aż 14 procent, a w Gdańsku 11 procent. Wśród dużych miast ceny najwolniej rosły w Poznaniu. Zmiana wynosi 5 procent. W Łodzi mieliśmy natomiast wzrost o 7 procent.

Treści na Forum Bankier.pl (Forum) publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją.

Bonnier Business (Polska) Sp.z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl artykułów 12 i 15 Rozporządzenia MAR (market abuse regulation). Złamanie zakazu manipulacji jest zagrożone odpowiedzialnością karną.

Zamieszczanie na Forum propozycji konkretnych decyzji inwestycyjnych w odniesieniu do instrumentu finansowego może stanowić rekomendację w rozumieniu przepisów Rozporządzenia MAR. Sporządzanie i rozpowszechnianie rekomendacji bez zachowania wymogów prawnych podlega odpowiedzialności administracyjnej.

Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.

[x]
WIKANA 0,00% 7,20 2025-10-28 16:27:00
Przejdź do strony za 5 Przejdź do strony »

Czy wiesz, że korzystasz z adblocka?
Reklamy nie są takie złe

To dzięki nim możemy udostępniać
Ci nasze treści.