Podczas poniedziałkowego walnego zgromadzenia grupy energetycznej ZE PAK działy się sceny na granicy zgorszenia. Trwała licytacja między prawnikami, kto może, a kto nie może wejść na obrady walnego zgromadzenia (jak podaje "Puls Biznesu" wiceprzewodniczący rady nadzorczej Piotr Żak próbował wejść do sali wraz z pracującymi dla niego prawnikami z międzynarodowej kancelarii prawnej Clifford Chance, ale ci nie zostali wpuszczeni). Później sam Piotr Żak miał nie zostać dopuszczony do głosu.
A podczas łączenia się zdalnie z Zygmuntem Solorzem jedni prawnicy mówili, że rozumieją, co Solorz mówi, inni, że jego mowa jest niezrozumiała. W praktyce każdy może to osądzić sam na poniższym wideo. Ma to kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o przebieg walnego, które musiał rozpocząć Solorz jako przewodniczący rady nadzorczej.