jak to jest jeden sedzia orzeka o upadlosci ukladowej, a drugi po jakims czasie neguje jego decyzje i postanawia o upadlosci likwidacyjnej, czy to sa dwa rozne sady i rozne firmy, 2 rozne widzimisie, zartyi kpiny, polskie eldorado dla przekretow, niedawne wyjscie jednego z panow, ktory zajmowal sie rowniez Monnari powinno dac mi do myslenia, moglem wychodzic smialo, nie czekajac na gruszki na wierzbie,
tniem straty we wtorek i do widzenia, moze jakis sedzia znowu zmieni zdanie, absurd.