Drogi Analityku, jestem finansistą z internetu i zajmuję się finansami, więc na pewno docenisz wnikliwość mojej finansistycznej opinii. Zajmuję się również analityką, więc poszerzę Twoją analizę o własne przemyślenia, z odniesieniem do historii firmy (Twoja "analiza" była jedynie streszczeniem pozytywnych komunikatów wypuszczanych przez Spółkę).
-Przetarg 1,23 mln zł za zamówienie, na którego realizację jest przeznaczone są 3 miesiące brzmi świetnie, ale nie ma co się nim chwalić, póki nie zostanie zrealizowany. Z informacji dostępnych w internecie wynika, że firma ma problemy kadrowe i PR-owe, ale ze względu na bardzo ogólnikowy opis zamówienia, może sprostać temu zadaniu w terminie - czas pokaże.
-Odgrzewanie gier, w które gra tylko zamknięta klitka wiernych fanów nie brzmi jakoś kasowo, ale przy dobrym marketingu i lokowaniu produktu, kto wie? Może ma to jakieś szanse. Jeśli będzie to szybki port (a nie projekt ciągnący się latami), który jakimś sposobem przyciągnie starych wyjadaczy (którym zmiany pewnie będą nie w smak, znając fanowskie społeczności) i równocześnie zainteresuje nowe, młode pokolenie graczy (którzy z kolei oczekują czegoś zupełnie świeżego), przełamując tym samym tendencję malejącego zainteresowania tym gatunkiem, to na pewno wpłynie to pozytywnie na wyniki finansowe Spółki.
-To wspaniałe, że firma podpisuje listy intencyjne. Co prawda nie są to konkretne umowy, ale niech już będzie. Coś się niby dzieje.
-100 tys. zł na grę edukacyjną przeciwko uzależnieniom - no jak do tej pory było cukierkowo i pozytywnie, to tu zaczynają się schody, bo to nie jest produkt, który ma prawo się sprzedać. Gry edukacyjne robi się tylko na zamówienie. Jedynym sposobem, na zarabianie na takich produkcjach jest wyciągnięcie pieniędzy z różnych funduszy, bo ładniej wygląda i urzędnik się cieszy, jak w urzędzie jest dokument, w którym jest napisane "gra przeciwdziałająca alkoholizmowi", zamiast "gra o zabijaniu przeciwników". Więc mówimy tu o jednorazowym zastrzyku gotówki w wysokości 100 tys. zł, który jest w stanie ledwo pokryć pół roku pracy małego zespołu juniorów. Ja tutaj widzę ładny zastrzyk gotówki do pochwalenia się inwestorom i straty w dłuższym terminie.
-200 tys. złotych na rozwój Magic Nations - brzmi fajnie, ale te 200 tys. zł z potencjalnych przychodów z gry w pierwszej kolejności trzeba będzie zwrócić Fintechowi, więc tak, jak powyżej: zastrzyk gotówki, który dość szybko zostanie przepalony na marketing i rozwój i zamrozi potencjalny przychód pasywny z gry. A patrząc na jej popularność, nieprędko zostanie ten dług spłacony. Oczywiście mogę się mylić, bo przecież Spółka może, w ramach tych 200 tys. zł, zatrudnić specjalistów od marketingu, czy zewnętrzną firmę, tylko tutaj znowu problem beznadziejnego PR-u. Przy wiecznych zażaleniach pracowników o niewypłacalność Spółki, ciężko będzie znaleźć specjalistę, który zaryzykuje i zaufa.
Nie mam pojęcia, po czym wnosisz, że te jednorazowe zastrzyki pieniędzy (niby niemałe, ale w kontekście produkcji gier - znikome) jakoś podnoszą czterokrotnie wartość spółki. Zwłaszcza, że są to niezrealizowane jeszcze zamówienia. Jak dla mnie mogą one długoterminowo przynieść straty, ale hej - może następny raport kwartalny będzie na plusie i przyciągnie parę innych inwestorów, którzy postanowią dorzucić swoje pieniądze do wspólnej sprawy. Do tego dochodzą te dziwne rzeczy, jak "pożyczanie" produktów w ogóle niezwiązanych z grami, wypracowanych przez Prime Bit Studio (firmę matkę), żeby tylko pokazać, że kwartalne straty są o wiele niższa, niż w rzeczywistości. No przykro mi to pisać, ale te wszystkie rzeczy wcale nie przekładają się na obraz dobrze prosperującej spółki.
Mój finansistyczny werdykt brzmi tak: fajnie będzie pokazać cyferki w najbliższym raporcie, na pewno jakiś skok będzie. A potem, kiedy przyjdzie bessa? Potem się pomyśli. Zawsze znajdzie się ktoś z pieniędzmi i wystarczająco naiwny, żeby uwierzyć, że jest świetnie. Zwłaszcza, jak ma się takich krasomówców w zarządzie.
Jedno jest pewne - ludzie dobrze się bawią, grając na małych skokach kursu akcji Spółki.
Spekuła pełną gębą.