Pamiętam jak w okolicy Bożego Narodzenia trafiłem na tą akcję charytatywną w TV gdzie obok logo Kulczyka i KGHM było godło ;-) Ubota. Poszukałem trochę w sieci i szybko znalazłem wypowiedź pana Stonogi (wtedy po raz pierwszy o nim usłyszałem), który mówił o "swoim przyjacielu Grzegorzu Misiągu kupującym wspaniałomyślnie sztuczną nogę dla chorego chłopca". Uważam, że już wtedy byli dogadani a cały dalszy przebieg i wszystkie historie z byłym prezesem (nie darzę typa sympatią) były konsekwencją umowy. Myślę, że obrót ostanich dni też nie jest przypadkowy i licząc od grudnia to miała tu miejsce potrójna, może poczwórna redystrybucja a Misiąg zarobił krocie i kto wie, może już zarobił pan Stonoga. No nic...było jak było, ja jestem dobrej myśli cały czas, a nawet lepszej niż jeszcze przed miesiącem. Cieszy mnie fakt wyjścia GM niezmiernie a z nim na pokładzie nie byłoby szans na jakiekolwiek odrobienie czegokolwiek, wszak spółkę jak to się mówi - zeszmacił, na czele ze swoją osobą.
Pozdrawiam prom choć przyznam, że naiwne było, gdy pisałeś o tym jak "prezes w zębach 5 mln do spółki przyniósł"