Baja,
Chętnie skonfrontuję wersje: tę, którą zna Pan(i?) z plotek (ciekawe skąd?) i tu rozprowadza (a nie ciekawiej byłoby się na telenowele przerzucić?)
ze stanem faktycznym :))
Ma Pan(i?) odwagę to zapraszam, osobiście. Ci co udzielają Pan(i) prywatnych informacji na pewno znają moje dane kontaktowe.
A jeśli nie ma Pan(i) odwagi, to proszę szukać sensacji raczej we własnym ogródku.
A podpisy męża znam bardzo dobrze.
I powtarzam świadoma odpowiedzialności karnej - podpis na publikowanym dokumencie NIE JEST podpisem osoby, za którą się podaje. W rozumieniu prawa jest to więc dokument sfałszowany.