Wszystko się zgadza przy założeniach że stal potrzebna jest tylko do rozwoju gospodarki w czasach pokoju. Spójrzmy na to z innej strony. Zagrożenie konfliktem zbrojnym o którym ciągle się mówi vide konferencja w Monachium Zwiększanie nakładów na zbrojenia. Produkcja amunicji i sprzętu na niespotykaną od dawna skalę. Z plastiku tego nie zbudują. Ograniczenia w dostawach z Azji poprzez kanał Sueski. Możemy być świadkami zupełnie innych zdarzeń niż zakładane. Spójrzcie na tzw. "spółki wojenne" na GPW: Lubawa, Zremb etc. i ich zachowanie. I tutaj przyjść może czas że w krótkiej chwili zmieni się postrzeganie rynku stali.