To że na giełdzie nie ma ani miłości ani litości to się zgadza. Nie ma natomiast przyzwolenia na matactwa i ordynarne oszukiwanie małych inwestorów. Czym różni się zarząd tej spółki od zarządu Amber Gold? Tamci nabijali ludzi w butelkę obietnicami wysokiej stopy zwrotu z zainwestowanych pieniędzy a sami sobie wypłacali bajońskie nagrody. Ci też obiecują cuda na kiju a sami sobie wypłacają w ramach funduszu motywacyjnego ogromne pieniądze. Jeżeli spółka ma się tak świetnie jak mówią, to niech zaczną wypłacać dywidendę z zysków dla wszystkich posiadaczy akcji. W Polsce przejrzysty musi być tylko prospekt emisyjny spółki która chce wejść na giełdę. Później przejrzystość zanika i pozostaje tylko mętna woda.