Ale akcje Satrev zostały wycenione jak rozumiem na obietnicach biznesu, który Satrev miał dopiero dowieść i na umowach z firmą Bransona. Biznesu jeszcze wciąż nie zrobił, który by uzasadniał wycenę tego papieru, a firma Bransona upadła. Audytor któryś rok z rzędu pewnie otrzymał informację, że zaraz ten biznes ruszy i konkretna wycena w związku z tym się pojawi. No i uznał, że to o rok za dużo. To i kazał zrobić odpis. Tak ja to widzę. Mogę się oczywiście mylić. Inne scenariusze są możliwe. Nie za bardzo widzę możliwość, aby zgodnie z KSH spółka mogła rozparcelować swój kapitał w postaci akcji innej spółki po akcjonariuszach. To chyba tak nie działa. Mylę się?