Dlaczego zrezygnował pan z funkcji prezesa Próchnika?
Choć w ciągu minionych lat udało nam się odbudować pozycję marki Próchnik i bardzo dobrze rozwinąć internet, to nie dostarczyliśmy dobrych zysków, których wypatruje każdy akcjonariusz.
Rewitalizacja marki i rozbudowa sieci okazały się zadaniem trudniejszym i bardziej czasochłonnym, niż pierwotnie zakładałem, ale wreszcie jesteśmy na ostatniej prostej, by pokazać, na co stać nasze dwa brandy.
Niemniej doszliśmy do wniosku, że w zarządzie potrzebne są zmiany, a osobą, która je dobrze wdroży, jest Julian Kutrzeba, członek rady nadzorczej z ponadrocznym stażem. Próchnik gra znów w pierwszej lidze z Vistulą i Bytomiem, ale potrzebny jest mu „fine tuning" i sprint do mety.
W jakiej kondycji jest dziś Próchnik?
Pierwszy kwartał 2017 roku wyszedł nam kiepsko. Zanotowaliśmy znaczną stratę. Drugi był znacznie lepszy i choć na pewno zmniejszy ujemne wyniki, to całej straty z pierwszych trzech miesięcy tego roku nie pokryje na pewno.
Dobre wyniki roczne powinien zapewnić trzeci kwartał dzięki znacznym redukcjom kosztów, a przede wszystkim czwarty kwartał br., dzięki bardzo dobrze przygotowanym kolekcjom Próchnika i Rage Age.
Ostateczne wyniki finansowe poznamy wraz z publikacją sprawozdania finansowego pod koniec sierpnia.
Czy odzieżowa spółka poradzi sobie w pana ocenie z wykupem lub refinansowaniem obligacji zapadających w tym roku (11 mln zł)?
Mój plan zakładał sprzedaż nieruchomości w Łodzi i pozyskanie tą drogą mniej więcej połowy potrzebnych środków. Resztę zamierzałem refinansować kolejną emisją, co bez problemu powinno się powieść. Zakładam, że nowy zarząd pójdzie podobną drogą, a w zanadrzu ma także emisję akcji. Osobiście byłem pewien, iż pozyskam odpowiednie środki. Nowy zarząd z nową strategią pozyska je znacznie skuteczniej.
Jakie główne zadania w pana ocenie stoją przed nowym prezesem Próchnika Julianem Kutrzebą: rozwój organiczny firmy czy też np. udział w konsolidacji?
Postawiliśmy wspólnie na człowieka, któremu zależy na sukcesie i ma jasną wizję zmian, które niebawem zakomunikuje do rynku.
Zamierza się pan wycofać z akcjonariatu Próchnika?
W żadnym wypadku. Próchnik to ważne aktywo w funduszu Soho Development, w którym pozostaję widocznym akcjonariuszem i chciałbym, aby działał jak najlepiej. Próchnik to również marka Rage Age, która nazywam swoim trzecim dzieckiem, dlatego też spółce kibicować będę dalej i z zaangażowaniem, choć już z pozycji w radzie nadzorczej.