Nie twierdzę, że to co dotychczas podpisał pan seredyński się nie broni. Zawsze to można uzasadnić tak, aby się broniło, ale przychodzi taki moment, że coraz trudniej o uzasadnienie odpisów, które mogą mieć wpływ na wycenę. Z wycenami bywa różnie i często są one robione na zlecenie, wystarczy przypomnieć case Lotosu, bodajże z 2008r. i wycenę zrobioną przez Creditanstalt (czasy rozgrywek o lotos z rosjanami), wycenili na zero, a nawet poniżej zera. Wtedy na zlecenie polskiego rządu porządną wycenę wraz z uzasadnieniem przygotował prof. Tomasz Berent, który rozniósł w pył argumentację creditanstalt. I nagle zamilkli. Pożyjemy, zobaczymy jak będzie. Moim zdaniem walka się dopiero zacznie i sawicki ma tego świadomość. Na przepływach generowanych przez spółkę nie widać, że jest źle. Wszystko przez odpisy, najwyższe w branży. Za jakiś czas sawicki może te rezerwy rozwiązać i nagle ma perełkę, tyle że tylko dla siebie. Wydaje mi się, że właśnie taki jest tok jego rozumowania. Tak czy siak w sądzie chłopaki wygrają.