Panie Maćku, jak już zdołał pan nas przekonać, logika nie jest pana najmocniejszą stroną.
Gdyby "Pan rey" - jak to był pan łaskaw napisać - sprzedał choć jedną akcję, to musiałby o tym niezwłocznie zaraportować w ESPI. Ale choćby nie miał na suchą bułkę, nie sprzedałby papierów w tej cenie, bo wie, ile są one warte. I my też wiemy. A na bułkę z salcesonem też ma :)
Czy przesłał pan już stosowną notę gratulacyjną do prezesów Reya i Maja oraz ich niezrównanego zespołu za majsterszyk, jakim było przejęcie Semaxu wartego dziesiątki milionów złotych za psi grosz?