A skąd ulica ma znać raport?
Co jest w raporcie wiedzą raczej insajderzy niż my leszcze.
Załóżmy, jak większość pojawiających się podczas spadków, że mamy tu grupę spekulantów powiązanych z zarządem to w takim przypadku jeśli wiemy, że raporty są słabe to mając akcje i realne możliwości wpływania na obniżanie kursu jak i tym samy podwyższanie upłynniamy teraz dołując kurs czy podbijamy aby zaraz przed raportem je sprzedać na podbitkach? A jak raporty są dobre to chyba łatwiej wtedy podbić kurs i upłynniać akcje niż np. w przypadku gdzie kurs byłby pompowany przed raportem i raporty były by dobre. Ile wtedy podbijemy?
Pisałem już wielokrotnie w mojej ocenie to jest spółka na dłuższy termin. Do czasu otwarcia nowej fabryki i rozpoczęcia produkcji kurs może i będzie niżej. Zarządowi a tym samym właścicielom nie zależy na kursie tu i teraz gdyż cel jest inny. Albo dobrze się sprzedać jak Blirt albo rozwinąć na tyle spółkę i ustabilizować przychody aby w przyszłości generować stabilne wysokie zyski i wtedy czerpać korzyści z dywidend. Zwróćcie uwagę, że niska dywidenda uderza w głównych akcjonariuszy. Co za przychody z tego tytułu osiągają. Wypłaty z tytułu wynagrodzeń i dywidenda? Przecież jak w zasadzie każdy normalny człowiek chcą zarabiać jak najwięcej.
Oczywiście nie wiemy czy czasem nie wyprowadzają w jakiś magiczny sposób kasy lub manipulują kursem i obracają akcjami zaparkowanymi na słupach tylko, jakie obroty są na spółce? Ile na tym można zarobić? Gra nie warta świeczki a ryzyko zbyt duże.