Nikt z nas nie poniesie straty, dopóki nie sprzeda (wszelkie porównania do płynnych walorów, na których ruchy na "północ" i "południe" odbywają się na większych wolumenach, nietrafione - tu aktualna cena rynkowa ma mniejsze znaczenie, o ile ktoś nie potrzebuje pieniędzy na "już"). Jak będzie za 2, to będę dokupywał i tyle. Naganiaj dalej, naganiaj, wszyscy chcieliby dokupić za 2 złote. :)
Szybki eksperyment myślowy: idzie zewnętrzny inwestor dla Szmagalskiego i oferuje zakup jego pakietu w cenie np. 4.50 za akcję. Co robi główny akcjonariusz: natychmiast przyjmuje ofertę, zastanawia się i próbuje negocjować, czy może wyśmiewa oferującego uznając cenę za drastycznie zaniżoną?