Dla mnie sprawa z Midstonem jest o tyle dziwna, że zachowywali się jak by im "strasznie zależało na decydowaniu o spółce", wybrali przepychanki zamiast przeparkować akcje (ewentualnie tam i z powrotem) i mieć prawo głosu a potem ciach i wyzbyli się akcji bez śladu. Z drugiej strony o ile sobie przypominam i dobrze mi się wydaje, w czasie jak sprzedawali były ustawiane transakcje, ktoś to skupował ale kto?