W wielu bankach dużych prywatnych rządzą wynajęci menedżerowie i obowiązuje zasada: "najważniejsze są maksymalne bonusy i opcje dla kierownictw a jak już je dostaniemy to sobie może cały kram upaść - co nas to obchodzi."
Do tego do zarządów dostają się ludzie przypadkowi dobierani według kryteriów jakiejś lewackiej diversity - przestudiujcie sobie upadek Credit Swiss - takie błędy jakie oni popełniali nie mogłyby się zdarzyć nawet w najbardziej głupim polskim banku państwowym (ani nawet w banku spółdzielczym w Koziej Wólce).