Kasę emerytów upłynniają a wynagrodzenie na wyspy. Oczywiście od sternika (przejmującego). Tu kilkoma milionami zł zwala się wartość spółki o 100 mln i wszystko gra. I tak od 25 lat na bananie zabawa trwa i oczywiście nikomu to nie przeszkadza, a już najmniej emerytom i nadzorowi. Oni się tam AG zajmują a tu dziesiątki mld się przekręca i gites, znaczy prawa rynku.