Nie martw się, tu nie pasuje żaden dowcip bo to dramat. Na tym przykładzie można przestudiować, jak granice rozsądku kurczą się przez wszechogarniający obszar obłędu. Nie ma logiki, statystyki, matematyki czy ekonomii. Jest za to nisko wartościowa emocja wspierana przez wiarę w nieokreślone fantomy i cuda. Tu już nie ma ratunku, bo to czarna dziura z której ucieczki nie ma. Jest nicość. I tu pojawia się humorystyczna wartość. Nicość jest lepsza niż beznadzieja.