Tak to jest, jak na psełdogiełdzie nie ma przymusu, choć raz na 3 lata wypłaty dywidendy.
A jak nie ma Dywidendy to wtedy- PRZYMUS wykupu przez EMITENTA, po cenie emisji swoich własnych akcji.
A jak EMITENT nie chce wykupić - to komornik na Emitenta z wejściem na majątek i spółki i prywatny.
Wtedy szybciutko skończyły by się emisje dodrukowe. I cwaniaczki by odpłynęły.
Tak działała REGUŁY pierwotnej giełdy amsterdamskej i z dywidendy INVESTORZY (nie ze spekuły) żyli latami.
MARZENIA.___A tak mamy psełdogiełdę (nie napędzajcą przemysłu) ale na łupienie - łowienie 'frajerów'.