Spółka ma innowacyjną technologię, która może znaleźć szerokie zastosowanie w przyszłościowych branżach - nowe ekrany led, panele fotowoltaiczne, etc. Firma jest mała i zwinna, zatrudnia talenty, buduje sieć kontaktów, swoje rozwiązania stara się chronić wnioskami patentowymi.
Z drugiej strony mija kolejny rok bez realnej komercjalizacji (nie testów). Duzi gracze gdzie przeprowadzano badania technologii z jakiegoś powodu nie kupują ani sprzętu, ani licencji. Na ile śledzę, jak dotąd prezes się chyba tego publicznie nie omówił, badanie dotarło do jakiegoś etapu testów i potem cisza. Jeden z graczy - HPK - ponoć wycofał się z tego rynku, ale te testy prowadzone były w większej liczbie u innych dużych graczy.
W dowolnym momencie może spaść info, że spółka startuje faktyczną komercjalizację i wtedy kurs będzie wynikać raczej z wartości takiego kontraktu i ew. nakręcenia zainteresowania jeśli partner okazałby się powszechnie znany. Natomiast w tym momencie mamy kolejne miesiące kiedy spółka nie realizuje założonych celów komercjalizacji (ponownie - nie mówię o testach i pojedynczych sprzedażach).
Inwestorzy, którzy liczyli na zyski z tego scenariusza stopniowo odchodzą, zapewne tracąc zaufanie i cierpliwość. To nie oznacza, że spółka nigdy nie osiągnie założonych celów, natomiast - pomimo postępów - szansa na to wydaje się dziś znacząco bardziej odległa niż 2 lata temu.